wtorek, października 31, 2006

Mimo iż Halloween do długowiekowych polskich tradycji raczej się nie zalicza, dziś wieczór kilka razy w moim progu stawała grupka dzieciaków w przerażających (czyt. przerażająco kiczowatych) strojach i wykrzykiwała lokalną wersję 'trick or treat?!'. To natchnęło mnie do spojrzenia na wszelkie psikusy, dynie i dziwaczne stroje od trochę bardziej poważnej strony. Wynik moich poszukiwań jest, muszę przyznać, interesujący, bowiem moje bardzo poważne badania, na trochę mniej poważny temat zakończyły się na... śmiesznej stronie, trochę mniej śmiesznej instytucji. Okazuje się, że amerykański Urząd Patentowy prowadzi specjalną stronę skierowaną do dzieci szkolnych (od 5- 6 lat do ukończenia szkoły, czyli w wieku ok.17-18 lat). Urząd przedstawia świat patentów korzystając z różnego rodzaju gier i opowiastek. Nakłania do zainteresowania się problemem znaków towarowych, pokazując ich obecność w świecie 'dużych' i 'małych'. Oferuje materiały do nauki, podaje najważniejsze informacje na temat działania Urzędu, jak i wydarzenia związane z IP. Załącza odpowiednie linki (także do stron pomagających w tworzeniu business plan'u!), jak również zachęca do rozważenia pracy jako PTO examiner...
I już wiadomo z robią w Halloween 6-latkowie ze Stanów Zjednoczonych po przyjściu ze szkoły - planują przyszłość w patentach biotechnologicznych, rzeźbiąc jack o'lantern z dyni (sprawdzając oczywiście czy nie naruszają cudzych praw)...

Brak komentarzy: