środa, listopada 29, 2006



Zamknięty krąg "open source"?
Ostatnimi czasy na blogach internetowych możemy znaleźć liczne posty dotyczące nie tyle użycia licencji "open source", ale samego terminu. Wśród debatujących największe emocje budzi działalność Open Source Initiative (OSI). Od 1998 wspomniana organizacja non-profit stara się promować określoną definicję licencji open source, przyjmując, że musi spełniać ona podstawowe warunki, z którymi można się zapoznać zaglądając na stronę OSI. Dodatkowo, nie mogąc zarejetrować zwrotu "open source" jako znaku towarowego (ze względu na jego opisowość), OSI postanowiło stworzyć własny system certyfikacji. I na tym tle zawiązała się ciekawa dyskusja m.in. między Ross'em Mayfield'em (Socialtext) i David'em Berlind'em (ZDNet), którzy rozważają podstawy i zasadność funkcjonowania OSI na przykładzie produktów Socialtext oraz SugarCRM. Są to spółki, które mają na celu promowanie określonych produktów służących do rozwoju technik komunikacji z klientami, jak i wewnątrz zakładów pracy. Opierają one swoje działanie na licencjach, które określają jako "open source". Jednakże czy ich licencje open source są licencjami open source, a także czy są licencjami open source w rozumieniu OSI - o tym można przeczytać na cytowanych stronach...

Brak komentarzy: