czwartek, listopada 30, 2006

O tym czy życie małych musi być pieskie...
Pittsburgh Post Gazette poinformowała o wygranej małego wytwórcy zabawek dla psów z Las Vegas Haute Diggity Dog. Sprawa jest nie byłaby tak ciekawa, gdyby nie fakt, że przedsiębiorca z Vegas wygrał z gigantem LVMH Moet Hennessy Louis Vuitton. Spór dotyczył nazwy jednej z zabawek dla psów - Chewy Vuion. Paryski Louis Vuitton próbował powtrzymać przeciwnika przed, uznanym za naruszenie znaku towarowego, używaniem wymyślonego określenia. W przypadku Louisa Vuitton nie jest to nic nadzwyczajnego, jako że przedsiębiorca ten rozpoczał podobno około 18 tys. takich małych batalii w obronie swoich praw do znaków towarowych. W tym wypadku warto zwrócić uwagę na zastosowanie się do znowelizowanego U.S. Federal Trademark Dilution Act z października 2006 r., który generalnie miał dać większe możliwości ochrony znaków towarowych zagrożonych tzw. rozmyciem, obniżając wymagania udowodnienia rozmiaru wyrządzonej szkody. Jednakże sąd federalny w Virginii uznał, iż parodia nazwy giganta nie spowoduje mylenia przez konsumentów obu nazw, tym samym przychylając się do racj pozwanego. W cytowanym artykule można znaleźć kilka ciekawych spraw dotyczących problemu tzw. dilution. Oczywiście z przyjemnością czekam na rozwój wydarzań w przypadku innych nazw używanych przez Haute Diggity Dog, a mogą być równie ciekawe jak tu opisane... Co stanie się z: "Jimmy Chew," "Dog Perignon," "Chewnel .5", "Sniffany & Co."?

2 komentarze:

Marta Kotlarz pisze...

Welcome back :)

Agnieszka Konopa pisze...

thanks :)