piątek, grudnia 07, 2007
W Kanadzie zdecydowano się przeprowadzić pierwsze badania, koncentrujące się na bezpośrednio uzyskiwanych odpowiedziach, nie zaś operujące zsumowanymi danymi statystycznymi, których celem było sprawdzenie, w jakim stopniu nielegalne udostępnianie plików w Internecie wpływa na liczbę kupowanych płyt CD.
Ich wyniki są wysoce niewygodne dla dobrze nam znanej propagandy rynku muzycznego.
Jak się okazało - nie tylko ściąganie plików za pośrednictwem P2P itp. nie sprawia, że nabywanych jest mniej płyt, a wręcz przeciwnie: pomiędzy udostępnianiem plików a kupowaniem CD występuje silna pozytywna relacja. Co oznacza między innymi i to, że ci, którzy teoretycznie okradają wielkie koncerny muzyczne i ich artystów poprzez korzystanie z P2P, tak naprawdę zasilają ich swoją kasą. O tym, że ci, którzy płacą za ściąganie muzyki z sieci, płacą również za oryginalne płyty, nie ma już chyba nawet sensu pisać, bo nie o to toczy się główna batalia.
czwartek, listopada 22, 2007
Ponieważ nasze koło interesuje się także problematyką nowych technologi postanowiłem zrobić mały przegląd zagranicznych czasopism prawniczych udostępnianych w internecie. Atutem przedstawionych tu publikacji jest to iż dostępne są za darmo i w pełnych wersjach na swoich stronach internetowych. Oczywiście w pierwszej kolejności wymieniłem te czasopisma, które związane są z zainteresowaniami naszego koła. Jeśli znacie jakieś inne magazyny, które się tu nie pojawiły wpisujcie je w komentarzach.
Michigan Telecommunications and Technology Law Review
adres: http://www.mttlr.org/html/home.html
tematyka: prawo nowych technologi, prawo telekomunikacyjne, prawo patentowe, prawo własności intelektualnej
zasoby: 18 numerów
język: angielski
zapis: PDF
International Journal of Communications Law and Policy
adres: http://www.digital-law.net/IJCLP/
tematyka: prawo własności intelektualnej, prawo nowych technologi, prawo telekomunikacyjne
zasoby: 10 numerów
język: angielski
zapis: PDF
Duke Law and Technology Review
adres: http://www.law.duke.edu/journals/dltr/index
tematyka: prawo w internecie, prawo własności intelektualnej, prawo patentowe, prawo mediów
zasoby: 133 artykuły
język: angielski
zapis: HTML, PDF
University of Richmond Journal of Law and Technology
adres: http://law.richmond.edu/jolt/index.asp
tematyka: prawo nowych technologi, prawo własności intelektualnej
zasoby: 14 numerów
język: angielski
zapis: PDF
Journal of Information, Law & Technology
adres: http://www2.warwick.ac.uk/fac/soc/law/elj/jilt/
tematyka: prawo nowych technologi, prawo własności intelektualnej, prawo w internecie
zasoby: 33 numery
język: angielski
zapis: HTML, PDF
Law, Social Justice, and Global Development
adres: http://www2.warwick.ac.uk/fac/soc/law/elj/lgd
tematyka: wszystkie dyscypliny prawne
zasoby: 6 numerów
język: angielski
zapis: HTML, PDF
University of Ottawa Law & Technology Journal
adres: http://www.uoltj.ca/
tematyka: prawo nowych technologi, prawo własności intelektualnej
zasoby: 4 numery
język: angielski, francuski
zapis: PDF
Stanford Technology Law Review
adres: http://stlr.stanford.edu/2007/06/
tematyka: prawo nowych technologi, prawo własności intelektualnej
zasoby: 24 artykuły
język: angielski
zapis: PDF
Utrecht Law Review
adres: http://www.utrechtlawreview.org/index.html
tematyka: teoria i filozofia prawa, prawa człowieka, prawo międzynarodowe
zasoby: 6 numerów
język: angielski
zapis: PDF
International Journal of Not-for-Profit Law
adres: http://www.icnl.org/knowledge/ijnl/index.htm
tematyka: aspekty prawne społeczeństwa obywatelskiego
zasoby: ok. 2400 artykułów
język: 39 języków (nie wszystkie artykuły tłumaczone na angielski)
zapis: HTML, PDF
uwagi: zobacz także działy Online Library i Publications
The Internet Journal of Law, Healthcare and Ethics
adres: http://www.ispub.com/ostia/index.php?xmlFilePath=journals/ijlhe/front.xml
tematyka: prawo medycyny, etyka,
zasoby: 8 numerów
język: angielski
zapis: HTML
Italian Labour Law e-Journal
adres: http://www.dirittodellavoro.it/public/current/ejournal/eindex.htm
tematyka: prawo pracy
zasoby: 52 numery (niekompletne)
język: angielski
zapis: HTML
The Law, Environment and Development Journal
adres: http://www.lead-journal.org/
tematyka: prawo a ekologia
zasoby: 4 numery
język: angielski, francuski
zapis: PDF
Rutgers Journal of Law and Religion
adres: http://org.law.rutgers.edu/publications/law-religion/Home.shtml
tematyka: prawo wyznaniowe
zasoby: 8 numerów
język: angielski
zapis: PDF
New England Law Review
adres: http://www.nesl.edu/lawrev/
tematyka: wszystkie dyscypliny prawne
zasoby: 42 numery
język: angielski
zapis: HTML
Law and Contemporary Problems
adres: http://www.law.duke.edu/journals/lcp/
tematyka: wszystkie dyscypliny prawne
zasoby: 70 numerów
język: angielski
zapis: HTML, PDF
Duke Journal of Gender Law and Policy
adres: http://www.law.duke.edu/journals/djglp/index.htm
tematyka: prawo a równouprawnienie
zasoby: 14 numerów
język: angielski
zapis: HTML, PDF
Duke Journal of Comparative Law and International Law
adres: http://www.law.duke.edu/journals/djcil/
tematyka: prawo międzynarodowe i komparatystyka prawna
zasoby: 17 numerów
język: angielski
zapis: HTML, PDF
Duke Law Journal
adres: http://www.law.duke.edu/journals/dlj/
tematyka: wszystkie dyscypliny prawne
zasoby: 57 numerów
język: angielski
zapis: HTML, PDF
Duke Enviromental Law and Policy Forum
adres: http://www.law.duke.edu/journals/delpf/
tematyka: prawo a ekologia
zasoby: 62 numery
język: angielski
zapis: HTML, PDF
Alaska Law Review
adres: http://www.law.duke.edu/journals/alr/index
tematyka: tematy prawne związane ze stanem Alaska w USA
zasoby: 24 numery
język: angielski
zapis: HTML, PDF
Duke Journal of Constitutional Law and Public Policy
adres: http://www.law.duke.edu/journals/djclpp/index
tematyka: prawo konstytucyjne USA, prawa obywatelskie w USA
zasoby: 33 artykuły
język: angielski
zapis: HTML, PDF
Connecticut Public Interest Law Journal
adres: http://www.law.uconn.edu/journals/cpilj/archives.htm
tematyka: prawo publiczne w USA
zasoby: 6 numerów
język: angielski
zapis: PDF
Asian-Pacific Law and Policy Journal
adres: http://www.hawaii.edu/aplpj/index.html
tematyka: wszystkie dyscypliny prawne
zasoby: 16 numerów
język: angielski
zapis: PDF
The Journal of Philosophy, Science and Law
adres: http://www6.miami.edu/ethics/jpsl/
tematyka: filozofia prawa
zasoby: 51 artykułów
język: angielski
zapis: HTML
The Federal Courts Law Review
adres: http://www.fclr.org/content/fclr.htm
tematyka: wszystkie dyscypliny prawne
zasoby: 36 artykułów
język: angielski
zapis: PDF
Erasmus Law and Economics Review
adres: http://www.eler.org/
tematyka: wszystkie dyscypliny prawne
zasoby: 5 numerów
język: angielski
zapis: PDF
ELSA Selected Papers on European Law
adres: http://www.elsa.org/publications/papers.asp
tematyka: prawo europejskie
zasoby: 6 numerów
język: angielski
zapis: PDF
Electronic Journal of Comparative Law
adres: http://www.ejcl.org
tematyka: komparatystyka prawna
zasoby: kilkaset artykułów
język: angielski i inne języki europejskie
zapis: WORD, PDF
Murdoch University Electronic Journal of Law
adres: https://elaw.murdoch.edu.au/
tematyka: wszystkie dyscypliny prawne
zasoby: 49 numerów
język: angielski
zapis: PDF
sobota, listopada 17, 2007
Na stronach portalu Onet.pl pojawiła się ciekawa informacja:
Kanada może stać się pierwszym krajem, gdzie większość piratów będzie mogła spać spokojnie, nie ponosząc jakichkolwiek konsekwencji za swoją działalność. Jest to związane ze stanowiskiem tamtejszej policji, która zapowiedziała, że przestanie ścigać użytkowników pobierających z sieci materiały chronione prawem autorskim na własny użytek.
W zamian skoncentruje się na grupach przestępczych regularnie dopuszczających się tego procederu.
Kanadyjscy stróże prawa uważają, że nie jest możliwe ściganie wszystkich osób, które pobierają z Internetu muzykę lub filmy. Powód jest bardzo prosty, policja nie dysponuje wystarczającą ilością czasu oraz środkami na tego typu działalność. Noel St-Hilaire, zajmujący się przestępczością związaną z łamaniem praw autorskich, uważa, że "obecnie kopiowanie stało się bardzo prostym i zarazem niemożliwym do powstrzymania procederem".
Przyznam że dla mnie z tą deklaracją wiąże się zasadnicze pytanie. Czy policja (choćby nawet kanadyjska) może zaniechać ścigania dowolnych grup przestępców, uznając że to dla niej za trudne? Z treści artykułu wynika że ściąganie materiałów na użytek własny jest w prawie kanadyjskim zabronione. Skoro tak, to zaniechanie ścigania takich osób jest nieodpowiednie. Jeśli jednak jest tak jak w polsce i można sciągać w ramach dozwolonego użytku własnego, to pojawia się pytanie na czym polega ustępstwo ze strony policji? Wydaje się więc że powinien zadziałać tu legislator, tak normując prawa autorskie w internecie, by jednej strony nie godziły w dobro ich właścicieli a z drugiej były możliwe do egzekwowania.
poniedziałek, listopada 05, 2007
Na początku sierpnia pisaliśmy o planach Microsoftu co do nowej wersji pakietu biurowego Works 9.0. Ten nieco zapomniany w Polsce domowy odpowiednik potężnego, nastawionego raczej na biznes kombajnu, jakim jest Office znów ma szansę odżyć - i to w dwóch odsłonach.
W skład Works 9.0 wchodzi edytor tekstu, arkusz kalkulacyjny, terminarz oraz baza danych. Aplikacje pakietu obsługują najnowszy format Office Open XML - ten sam, który stosowany jest w pakiecie Office 2007. Dzięki temu łatwo można przenosić dokumenty pomiędzy nimi.
Rewolucją jest tu fakt, że Works 9.0 będzie dostępny bezpłatnie. Nie ma jednak róży bez kolców - w zamian producent będzie wyświetlał w aplikacji reklamy. Wydaje się to jednak niewielką ceną za całkiem spore jak dla użytkownika domowego możliwości pakietu. Co więcej, licencja zezwala także na użytkowanie Works 9.0 w firmie.
Wersja z reklamami będzie dostępna na razie tylko w ramach programu Media Preview Program. Poprzez MPP Works 9.0 z reklamami będzie pilotażowo dystrybuowany na krążkach przez czasopisma branżowe - także w Polsce i to już niebawem. 5 listopada światło dzienne ujrzy grudniowy numer magazynu PC Format, a w nim znajdzie się polska wersja Works 9.0 SE. Niestety, jak się dowiedzieliśmy, nie jest planowana dystrybucja tego programu poprzez portale internetowe poświęcone oprogramowaniu. Wydaje się to co najmniej dziwne, skoro skupiają one wielokrotnie większą liczbę czytelników niż odbiorcy czasopism komputerowych.
Dla tych, którzy nie lubią reklam, a wolą zapłacić za komercyjny produkt Microsoft przygotował ofertę zakupu tradycyjnej licencji Works 9.0 - jej cena to 39 dolarów. Więcej szczegółów i instrukcje zakupu znajdują się na stronie domowej produktu. Tam też więcej informacji na temat nowej wersji Worksa oraz przegląd jego funkcji.
piątek, listopada 02, 2007
Ostatnimi dniami głośno o nowym projekcie Google - Open Social. W zamyśle Google powstał plan skonstruowania wspólnej platformy dla różnych serwisów i stron tzw. social networks, typu MySpace, Bebo, LinkIn. Głównym zadaniem jest umożliwienie korzystania ze wspólnego zbioru tzw. APIs, czyli interfejsów.
Jest już wiele o tym napisane, więc pozostawiam namiary na "materiały źródłowe":
- materiały Google
- materiały Wikipedii
- Google Reaveals "Open Social": APIs to Create Aps for Any Social Network - Digg
- Details Revealed:Google OpenSocial to launch Thursday - TechCrunch
- Facebook: Google's Cutting Us! - Fortune
Scenarzyści z Hollywood, zrzeszeni w The Writers Guild of America, podjęli decyzję o strajku. Świat filmów, seriali, reality shows i codziennych programów telewizyjnych, typu The Tonight Show przeżyje poważny kryzys, jakiego nie doświadczył już od 20 lat.
Głównym postulatem scenarzystów, jest oczywiście podwyżka płac, ale również należności z tytułu opłat autorskich! Co ciekawe, tantiemy scenarzystów rodem z Północnej Ameryki, siegają prawie początków tego państwa, gdyż np. wysokość opłat ze sprzedaży DVD była ostatnio konsultowana w 1988, nie wspominając już o nowych mediach, jak Internet, telefonia komórkowa. Szefowa CBS Entertainment obrazowo przedstawiła ten problem: trzeba ponownie sprawdzić jak duży jest tort, żeby zabrać się do jego dzielenia...
Polecane:
Hollywood writers poised to strike over royalties - materiał informacyjny CNN
sobota, października 27, 2007
Należało by się spodziewać, że niechciane nagranie wykładu powinno być rozpatrywane w kontekście praw autorskich. Jednak zupełnie włoska policja doszukała się w tym zupełnie innego problemu. Otóż uznała, że nagranie lekcji w szkole jest naruszeniem prywatności. Teza bardzo odważna, bo przecież prowadzący wykład musi sobie zdawać sprawę że jest to wystąpienie publiczne. Nauczyciel nie prowadzie w szkole zajęć prywatnie. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że włoska prokuratura zachowa więcej rozwagi niż policja.
Artykuł na stronie portalu o2.pl
http://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=418066
Jak donoszą portale tvn24.pl a także onet.pl,wobec właściciela najciekawszego imienia wsród agentów
CBA, Temistoklesa Brodowskiego (aktualnie jeszcze rzecznika CBA), zostało wszczęte wewnętrzne postępowanie. "Afera" ta wybuchła po publikacji w najmłodszym dziecku wolnej prasy polskiej - dzienniku "Polska"- artykułu opowiadającego historię pewnego, wtedy jeszcze, rzecznika policji w Wołominie, który to wsród swoich kolegów rozprowadzał płyty z nielagalnymi filmami. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż płyty były zaopatrzone w obwoluty z logiem i nazwą "Tokles Film". Sam Temistokles twierdzi że nie ma pojęcia o czym wogole jest mowa. Najzabawniejsza w calej tej historii jest, moim zdaniem, reakcja posłanki Julii Pitery która, cytuję " doniesieniami oburzona jest Julia Pitera, która w nowym rządzie ma być urzędnikiem odpowiedzialnym za walkę z korupcją. – To kolejna nietrafiona decyzja personalna w CBA. Coraz bliższa jestem myśli o konieczności audytu służb - mówi posłanka. - Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś pracuje w CBA, a wcześniej zarabiał na kradzieży praw autorskich - dodaje."
Jeżeli oskarżenia "Polski" się potwierdzą Temistoklesowi B. grozi 12 tys zł i do 3 lat pozbawienia wolności.
Artykuł na tvn24.pl.
Artykuł na onet.pl.
piątek, października 26, 2007
Prawa autorskie w Polityce
W najnowszej polityce znaleźć można artykuł Mirosława Pęczaka o zmianach w sposobie dystrybucji muzyki. Można go przeczytać także na stronie internetowej wydawnictwa. (Czytaj)
Pod artykułem znajdują się linki do innych artykułów o podobnej treści.
Nowe Technologie w Polskim Radiu
Przeglądając ofertę podcastową Polskiego Radia zauważyłem audycję "Nowe Technologie". Przesłuchałem program na temat sieci Peer2Peer. Na podstawie tej jednej audycji wnoszę że jest to program popularyzatorski przeznaczony dla słuchaczy raczej nie zaznajomionych z tematem. Jeśli ktoś zaczyna z tematem, to może i warto posłuchać. Podcast znajduje się pod adresem:
http://www.polskieradio.pl/podcasting/show/?nr=2&name=radiowe_polecane
czwartek, października 25, 2007
Wiecej tutaj
Niedawno media informowały, że Madonna podpisała dziesiecioletni kontrakt z firmą Live nation, która do tej pory zajmowała się przede wszystkim organizacją koncertów. Kontrakt jest wyceniany na $120m i daje Live nation prawa do wszystkich projektów gwiazdy związanych z muzyką.
http://news.bbc.co.uk/1/hi/entertainment/7047969.stm
środa, października 24, 2007
spotkanie koła
Dziś odbyło się pierwsze spotkanie koła, na którym ustaliliśmy ogólny plan działania na bieżący rok akademicki. Ponieważ brzmiało to niepokojąco poważnie, szybko udaliśmy się na nieoficjalną część spotkania. Tam też uwieczniliśmy nasze podobizny na wsze czasy, poprzez zdjęcia pamiątkowe. Siedzący w centralnym punkcie gentelman to nowy członek naszego koła - Oskar.
sobota, października 20, 2007
W marcu umieściłem post dotyczący problemu wykorzystywania wizerunku byłego kapitana reprezentacji Macieja Żurawskiego przez Telekomunikację Polską (w konflikt wmieszany był też Polski Związek Piłki Nożnej). Jeżeli kogoś interesuje dalsza historia sporu to zachęcam do przeczytania arytkułu, który znalazłem w Gazecie Prawnej. Warto to zrobić również z tego względu, iż można się zapoznać jaką opinię o tej sprawie ma opiekun naszego koła dr Maciej Barczewski.
link
http://www.gazetaprawna.pl/?action=showNews&dok=2059.221.0.39.20.1.0.1.htm
ps.
Komentowany w artykule wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie dotyczy powództwa, które Żurawski wytoczył Polskiemu Związkowi Piłki Noznej (tak wynika z artykułu). Zdaniem Dziennika, komentującego ten sam wyrok w artykule "Żurawski, czyli polski Bosman"
link
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=62038
Pozwanym był sponsor kadry-Tp S.A.
Komu wierzyć?
piątek, października 19, 2007
Orędzia do narodu
Jeszcze nie ma północy, więc na szybko wrzucam temat "wyborczy". Mieliśmy dziś okazję zobaczyć aż dwa orędzia, przygotowane przez TVP, a później retransmitowane w całości przez TVN24.
Zastanawiam się czy orędzie do narodu jest materiałem urzędowym w myśl art.4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Mówi on, że:
Nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego: [...] 2) urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole[...]
Wyróżnienie materiałów obok dokumentów sugeruje że może chodzić o coś, co nie ma formy tekstowej. Choć orędzie jako utwór audiowizualny jest tworzony nie tylko przez przemiawiającego, ale także ekipę TVP wydaje się niepotrzebny komentarz jaki usłyszałem w TVN24. Prezenter mówił że usłyszymy orędzie dla TVP. Orędzie było dla narodu, a nie dla stacji. Moim zdaniem TVP nie przysługiwały autorskie prawa osobiste jako współtwórcy, właśnie na mocy przytoczonego art.4 ustawy. Jakie jest Wasze zdanie?
I proszę bez komentarzy politycznych :)
Prawa autorskie w YouTube.com
Serwis internetowy YouTube.com zaprezentował nowy system ochrony praw autorskich. Dzięki porównaniu materiału filmowego nadesłanego od producentów z materiałami umieszczonymi w serwisie, odkryć będzie można plagiaty. W ten sposób filmy będzie można usuwać szybko i automatycznie. Więcej informacji znaleźć można w artykule Zuzanny Szybisty w Gaziecie Wyborczej, oraz na stronach serwisu YouTube.com
czwartek, października 18, 2007
Co prawda Lucek mnie już wyprzedził z wpisami, ale to raczej należy mu zaliczyć na plus. Uprzejmie donoszę, że pierwsze spotkanie koła planowane jest na przyszłą środę, czyli 24.X.2007 r. o 17:15. Salę podam później.
Serdecznie wszystkich zapraszamy. Tych z koła, jak i spoza koła. Po części mało oficjalnej, dla chętnych odbędzie się część jeszcze mniej oficjalna gdzieś poza uczelnią.
Polecam też zerknięcie na informację o spotkaniu, którą znalazł Marek. Wszystko na stronie http://prawo.vagla.pl/node/7482
czwartek, października 11, 2007
wtorek, października 09, 2007
czwartek, czerwca 07, 2007
Artykuł nt. działalności serwisów wideo i ich ostatnich problemów z OZZ.
Ciekawi mnie porównanie tych serwisów do nadawców telewizyjnych i radiowych... Z tego co pamiętam na konferencjach krakowskich, w których miała niebagatelny wkład również prof. Traple, były pewne wątpliwości czy możemy wprost stosować przepisy o nadawcach telewizyjnych i radiowych do działalności internetowej...artykuł Michała Engelhardt z Gazety.pl: Strony z filmami mogą zniknąć z polskiego internetu?
Z serwisów wideo takich jak wrzuta.pl czy streemo.pl może niedługo zniknąć duża część materiałów. Stowarzyszenie Filmowców Polskich wysyła do właścicieli stron internetowych z filmami propozycję nie do odrzucenia: podpiszcie z nami umowy i płaćcie za prawa autorskie od wykorzystanych filmów. Takie listy trafią prędzej czy później do autorów wszystkich takich stron - powiedziała portalowi Gazeta.pl prof. Elżbieta Traple, której kancelaria prawna współpracuje w tej sprawie ze stowarzyszeniem. Czy to początek końca polskich klonów YouTuba i wideoblogów?
List od Stowarzyszenia Filmowców Polskich trafił między innymi do autora strony luzior.pl. Co mam robić? - pytał na forum.pclab.pl zdezorientowany adresat. Oficjalne pismo, które dostał z SFP może przestraszyć. Zwłaszcza kogoś, kto nie prowadzi firmy internetowej, która zarabia pieniądze, a stronę, która jest tylko jego hobby.Autor luziora.pl odpisał grzecznie, że filmów, o których mowa w liście z SFP, nie ma u niego na serwerze. Są one tylko embedowane (pliki znajdują w innym serwisie - na przykład YouTube - a strona daje tylko możliwość ich odtworzenia). W odpowiedz dostał drugie, nieco konkretniejsze pismo od stowarzyszenia, w którym jego działalność została porównana do działalność każdego nadawcy telewizyjnego i radiowego.
W kolejnym, trzecim piśmie padła konkretna propozycję opłaty. "Standardową stawką w przypadku stron o zbliżonym do Pana strony charakterze jest comiesięczny ryczałt w wysokości 200,00 zł." Co na to autor luziora.pl? "200 zł ha ha ha, jak na nastolatka całkiem wybujała sumka."
Pisma dostaną wszyscy
Michał Brański, członek zarządu o2.pl, właściciela popularnych serwisów: wrzuta.pl i smog.pl, mówi portalowi Gazeta.pl, że żadnego pisma od stowarzyszenia nie dostał. - Może dlatego, że współpracujemy z producentami i z telewizjami - mówi Brański. - Po sygnałach od nich usuwamy filmy, do których mają prawa autorskie. Cały czas monitorujemy serwis i naprawdę dużo takich rzeczy wyrzucamy - wyjaśnia.
Ale jak się okazuje nie ma na co liczyć. Pismo trafi tez do niego. Stowarzyszenie Filmowców Polskich współpracuje w akcji wyłapywania filmów w internecie z poważna krakowską kancelarią prawną Traple Konarski Podrecki. Jak powiedziała nam prof. Elżbieta Traple, pisma trafią do wszystkich właścicieli i autorów stron z filmami. Jeśli ktoś jeszcze pisma nie dostał, to tylko kwestia czasu, kiedy je dostanie. A więc szykuje się wielka bitwa: internet kontra Stowarzyszenie Filmowców Polskich.
Stowarzyszenie nie ma racji
- Stowarzyszenie atakuje bezpodstawnie i to z wielu powodów - mówi radca prawny Tomasz Ejtminowicz. - Powołuje się na art. 70 prawa autorskiego, którego część jako sprzeczną z konstytucją unieważnił Trybunał Konstytucyjny. Póki przepis nie zostanie znowelizowany, to jest martwy i stowarzyszenie nie może się nim podpierać. Poza tym powszechnie uważa się ze art. 70 prawa autorskiego, zanim stracił moc przed rokiem, nie dotyczył prezentowania krótkich materiałów wideo w internecie. Po wtóre luzior.pl jest tak zwanym serwisem społecznościowym i sam w sobie nie udostępnia wideo, w taki sposób, jak udostępnianie definiuje prawo autorskie. Serwis daje tylko możliwość wstawiania użytkownikom ich własnych materiałów, za które luzior.pl nie odpowiada. Stowarzyszenie nie może ścigać serwisu, prędzej publikujących tam użytkowników. Ale to są setki ludzi. Ponadto uważam, że takie krótkie fragmenty filmów, w podobnych serwisach mogą bronić się na zasadzie "prawa cytatu". Prawo cytatu mieści się w tak zwanym "dozwolonym użytku" i zgodnie z ustawą nie podlega opłatom. - podsumowuje Ejtminowicz.
Polegną mali
Niedługo można się spodziewać lawiny kosztownych procesów sadowych. Duże portale z solidnym zapleczem prawniczym będą zapewne miały spore szanse wygrać procesy ze stowarzyszeniem. Mali, jak prowadzony przez nastolatka luzior.pl, mogą zniknąć z internetu. Postraszeni przez prawników, pewnie nawet nie będą próbować spierać się ze SFP. Czy efektem tych działań będzie oczyszczenie internetu z serwisów wideo prowadzonych przez hobbystów?
środa, czerwca 06, 2007
No i znalazło się empiryczny argument dla tych, którzy nie wierzą że brak ochrony autorskich praw majątkowych nie zmieni opłacalności opartych na nim przedsięwzięć biznesowych.
Za portalem onet.pl
Płyty DVD mogą zniknąć z Polski
Zagraniczne firmy zajmujące się dystrybucją płyt DVD mogą wycofywać się z Polski ze względu na nieprzestrzeganie praw autorskich w naszym kraju - ostrzegli w przekazanym oświadczeniu członkowie zarządu działającego w Polsce Stowarzyszenia Dystrybutorów Filmowych (SDF).
Jest to reakcja na działalność zlikwidowanego w maju serwisu internetowego Napisy.org, którego przedstawicieli zatrzymała policja. Serwis ten był najpopularniejszą w Polsce stroną www z tłumaczeniami filmów.
17 maja Komenda Główna Policji poinformowała o zatrzymaniu 9 osób, m.in. mieszkańców Zabrza, Bielska-Białej i Jastrzębia Zdroju, do którego doszło dzięki współpracy policji z Fundacją Ochrony Twórczości Audiowizualnej (FOTA). W akcji brali udział także policjanci niemieccy. Zatrzymane osoby nielegalnie tłumaczyły na język polski dialogi z filmów i zamieszczały je na portalu internetowym.
Stowarzyszenie Dystrybutorów Filmowych podkreśliło w środowym oświadczeniu, że działalność taka jest nielegalna, gdyż narusza prawo autorskie. - Rozpowszechnianie opracowania cudzego utworu bez zgody jego twórcy daje możliwość zgłoszenia roszczeń cywilnych oraz jest zagrożone sankcją karną - przypomniało SDF.
- Niski poziom przestrzegania praw autorskich przyczynił się do tego, że z początkiem tego roku z branży bezpośredniej dystrybucji DVD wycofał się prekursor dystrybucji wideo w Polsce - firma ITI. Pod koniec zeszłego miesiąca podobną decyzję podjęła firma Warner Home Video, która w ciągu kilku miesięcy zamknie swe biura w Polsce - napisano w oświadczeniu SDF.
- Mitycznie bogaty światowy przemysł rozrywkowy może wycofać się z Polski i skupić swe działania na tych terytoriach, na których lepiej chroni się rynek praw autorskich - ocenił zarząd Stowarzyszenia.
SDF skrytykowało artykuł na temat serwisu Napisy.org, który opublikowała 1 czerwca "Gazeta Wyborcza". Był to tekst pt. "Wojna napisowa", autorstwa Jarosława Lipszyca.
W artykule z "GW" czytamy: "Dwa tygodnie temu świętowaliśmy Dzień Społeczeństwa Informacyjnego. Odbywały się uroczyste sesje w Sejmie z udziałem ministrów, rauty i konferencje. Padały wielkie słowa. Tego samego dnia o szóstej rano do mieszkań dziewięciu obywateli społeczeństwa informacyjnego wkroczyła policja".
- Przez serwis Napisy.org przebiega dziś linia frontu w sporze o kształt społeczeństwa informacyjnego. W tej sprawie nie chodzi bowiem ani o przestrzeganie zasad prawa, ani nawet o powstrzymanie publikacji napisów do filmów, ale o język, w którym będziemy opisywać zasady obowiązujące przy przekazywaniu i przechowywaniu informacji - napisał Lipszyc.
Zarząd SDF podkreślił, że "internet nie znosi i nie anuluje norm prawa autorskiego". - Społeczeństwo informacyjne nie może powstawać kosztem ograbiania innych z owoców ich pracy twórczej. Aby polemizować z tą oczywistą prawdą ucieka się częstokroć do demagogicznych argumentów. Stale i celowo zaciera się różnicę pomiędzy swobodnym obiegiem informacji, a nieautoryzowanym korzystaniem z cudzych utworów. Dezinformuje się opinię publiczną - oceniono w oświadczeniu SDF.
- Wolność wymiany informacji - stanowiąc niezaprzeczalnie cenną wartość - nie jest i nie może być wartością absolutną, najważniejszą i jedyną. W szczególności nie wolno w imię tej wolności dokonywać naruszeń innych dóbr zasługujących na ochronę prawną - uważają członkowie zarządu SDF.
czwartek, maja 31, 2007
Jak się chce, to się da. Jeśli nie można było posadzić spamerów za spam, to pójdą za co innego :)
Wiadomość na stronach portali o2.pl za dziennik.pl
Jeden z dziesięciu najaktywniejszych amerykańskich spamerów trafił za kratki – podał dziennik.pl.
Firma Roberta Soloway'a latami zaśmiecała skrzynki pocztowe milionów internautów na całym świecie. Na szczęscie nie wyśle już żadnego niechcianego e-maila.
Soloway działał w bardzo sprytny sposób: włamywał się do cudzych komputerów, które następnie wykorzystywał do rozsyłania spamu. Podszywając się pod właścicieli sprzętu zwiększał prawdopodobieństwo, że adresat otworzy list reklamowy. Prokuratura uznała, że narażał dobre imię poszkodowanych.
Za kradzież tożsamości w sieci amerykańskie prawo przewiduje kilka lat wiezienia. A to tylko jeden z zarzutów wobec Soloway'a. Pozostałe 34 obejmują min.: pranie brudnych pieniędzy, infekowanie komputerów programami szpiegującymi i sprzedaż tysięcy skradzionych danych osobowych w celach marketingowych.
Zanosi się, że "król spamu" posiedzi w wiezieniu nawet kilkanaście wiosen. Bowiem im wyższy wyrok, tym większe prawdopodobieństwo, że reszta spamerów przestraszy się i przestanie zasypywać skrzynki niechcianymi e-mailami.
(dziennik.pl)
wtorek, maja 29, 2007
Wstyd i granda. Właśnie szukałem na stronie ZAiKS informacji na temat funkcjonowania tej organizacji. Trafiłem na podstronę Wewnętrzne regulacje prawne. Ucieszyłem się, że w końcu znalazłem regulaminy wyjaśniające kwestie, które mnie interesują. Pobrałem dokument, który jest zlinkowany pod wszystkimi dokumentami. I co się okazało? Zawiera on następującą treść:
W związku z pracami Komisji ds. weryfikacji obowiązujących regulaminów uprzejmie zawiadamiamy, że zweryfikowane zapisy tych dokumentów wewnętrznych Stowarzyszenia będą udostępniane stopniowo w późniejszym terminie.
Oczywiście należy liczyć się z możliwością zmian w regulaminach ZAiKS. Jednak w momencie sprawdzenia daty utworzenia tego pliku, okazało się że ma on 4 lata! Jeśli przez 4 lata nie udało się opracować nowych regulaminów, to warto zostawić na stronie stare. Tak długi okres czasu, to już nie jest sytuacja tymczasowa.
poniedziałek, maja 28, 2007
Na portalu regionalnym Trójmiasto.pl pojawił się dziś artykuł Bitwa słowna o "Aquapark". W Redzie ma powstać nowy park wodny, który właściciele chcieliby nazwać "AQua Park Reda". Oczywiście nie wzbudziło to zachwytu właścicieli podobnego centrum w Sopocie. Autorzy artykułu sprawdzili, czy w Urzędzie Patentowym jest zarejestrowany znak towarowy z użyciem oznaczenia "aquapark". Według internetowej bazy danych, faktycznie nie ma... I chyba nic dziwnego - moim zdaniem słowo "aquapark" można zaliczyć do oznaczeń rodzajowych, więc dziwnym byłoby gdyby ktokolwiek uzyskał na nie prawo ochronne.
niedziela, maja 27, 2007
Po mało licznej, acz intensywnej dyskusji piątkowej nt. przyszłości prawa autorskiego, dziś (niedziela 27.05) nasze Koło miało okazję gościć z wykładem na konferencji organizowanej przed Koło Naukowe BIO-MED: "BIO Biznes Finanse Innowacje 2007". Konferencja miała na celu przede wszystkim promocję przedsiębiorczości w środowisku akademickim, głownie biotechnologów.
Więcej o tym spotkaniu na stronie www.bioinnowacje.pl
wtorek, maja 22, 2007
Bałtycki Festiwal Nauki
W imieniu Koła Naukowego Prawa Własności Intelektualnej chciałem wszystkich do udziału w panelu dyskusyjnym, organizowanym w ramach Bałtyckiego Festiwalu Nauki. Calem panelu jest omówienie modelowego systemu praw autorskich w Nibylandi. Będziemy się zastanawiali jak należało by najlepiej wg. współczesnej wiedzy uregulować system praw autorskich, gdyby miał być tworzony od zera.
Będziemy się zastanawiali:
Czy utwory powinny być chronione automatycznie, czy po rejestracji, lub za pomocą inne systemu?
Jeśli tak, to jakie utwory?
Jeśli tak, to w jakim zakresie i jak długo?
Dodatkowe problemy jakie mogą być poruszone to:
Czy za łamanie prawa autorskiego należy odpowiadać karnie, czy tylko cywilnie?
Czy warto wprowadzać cenzurę?
W jakim zakresie można by ograniczać prawa autorskie?
Jak określić granicę między cytatem, a plagiatem?
Dyskusja odbędzie się w piątek 25 maja 2007 r. na Wydziale Prawa i Administracji UG (ul. Bażyńskiego 6) w sali 3064 (II piętro), od godziny 14:00 do 16:00. Wstęp jest otwarty dla wszystkich. Dla tych którzy chcą coś powiedzieć, ale także dla tych którzy chcą tylko posłuchać. Zapraszamy.
poniedziałek, maja 21, 2007
Ciekawa sprawa:
Fotoreporter poznańskiego oddziału Gazety Wyborczej Piotr Skórnicki dokonał fotomontażu zdjęcia wysłanego na konkurs Grand Press Photo 2007. Został za to zwolniony z pracy. Stracił też nagrodę.
Skórnicki za pomocą programu komputerowego "pomnożył" ptaki, które sfotografował na przystanku autobusowym. Przeróbkę wykryli internauci. Powiadomili jurorów. Ci uznali, że fotograf naruszył regulamin konkursu, który zakazuje takich praktyk.
Skórnicki przyznał, że wyróżnione zdjęcie posiada ślady niedozwolonej ingerencji edytorskiej. Tłumaczył, iż pierwotnej wersji zdjęcia nie zarchiwizował, dlatego na konkurs wysłał zdjęcie przerobione. Została mu odebrana druga nagroda Grand Press Photo w kategorii przyroda. Miesięcznik "Press", organizator konkursu, odebrał mu także nagrodę za zdjęcie z kategorii sport (Skórnicki zdobył III miejsce).
Szef działu foto "Gazety" potępił zachowanie fotoreportera. "Złamał najważniejszą zasadę obowiązującą w dziennikarstwie. Manipulując przynajmniej jedno ze swoich zdjęć wprowadził w błąd redakcję i okłamał czytelników" - napisał Piotr Wójcik.
Źródło : Rzeczpospolitasobota, maja 19, 2007
Sprawdzone metody
Nawet w tak świerzej dziedzinie prawa, jaką są prawa autorskie można zaobserwować pewien powrót do tradycji. Otóż zespół El Dópa postanowił w celu zabezpieczenia swoich interesów autorskich, zwrócić się w stronę kar na czci. Wewnątrz nowej płyty tego zespołu umieszczona jest naklejka o następującej treści:
Jeśli ściągasz nas nielegalnie z netu, to jesteś cwelem i złodziejem, a Twoi kumple o tym wiedzą
Powstaje jednak pytanie, po co taka naklejka tym którzy kupują oryginalne płyty? :)
Paweł Jasienica
Na naszej stronie informowaliśmy wcześniej o sporze jaki związany był z prawami autorskimi do książek Pawła Jasienicy. Córka autora wydała ostatnio książkę, w której opowiada o swojej walce o te prawa. Książka ma numer ISBN: 978-83-7469-437-7. Sama autorka reklamuje ją w następujący sposób.
Splot okoliczności, w wyniku, których w III Rzeczypospolitej nie ukazywały się książki Pawła Jasienicy, skłonił mnie do tego, że ja, jedyna córka, postanowiłam spisać zapamiętane wydarzenia. Wydaje mi się bowiem ważne i istotne przedstawienie go nie tylko jako pisarza, ale także jako człowieka i ojca. Przy okazji podejmuję próbę wyjaśnienia spraw, których on wyjaśnić nie mógł i nie zdążył.
czwartek, maja 17, 2007
Na stronach Wirtualnej Polski pojawiła się informacja o zatrzymaniu kilku osób związanych z tworzeniem polskich napisów do zagranicznych filmów. Widać więc, że odpowiadać można także za naruszenie praw do tworzenia opracowania zależnego.
9 osób zatrzymanych za tłumaczenia filmów w Internecie
Policjanci zatrzymali dziewięć osób, które nielegalnie tłumaczyły dialogi z filmów i zamieszczały je na znanym portalu internetowym. Zamknięto stronę, z której można było je ściągać.
Jak poinformował Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji, polscy funkcjonariusze współpracowali w tej sprawie z niemieckimi kolegami i Fundacją Ochrony Twórczości Audiowizualnej (FOTA). Strona polska znajdowała się na niemieckim serwerze - wyjaśnił.
Strona polska znajdowała się na niemieckim serwerze - wyjaśnił.
Sprawa jest rozwojowa, niewykluczone są kolejne zatrzymania - dodał Urbański.
To właśnie FOTA poinformowała o całej sprawie swoją niemiecką odpowiedniczkę, a ta - policję. W tym samym czasie gdy niemieccy policjanci zabezpieczali dane na serwerze, na którym znajdowała się strona, polscy zatrzymali dziewięć osób - na Śląsku, Podlasiu, w Krakowie i Szczecinie.
Większość z nich to ludzie, którzy tłumaczyli dialogi, wśród zatrzymanych jest też administrator strony - powiedział Urbański. Jak dodał, są oni obecnie przesłuchiwani, prawdopodobnie zostaną im postawione zarzuty związane z łamaniem prawa autorskiego. Grozi za to do 2 lat więzienia.
Zabezpieczyliśmy też 10 komputerów, siedem laptopów i trzy twarde dyski - powiedział. Policjanci podkreślają, że sprawa jest rozwojowa. Nie wykluczamy kolejnych zatrzymań - dodał.
Według wstępnych ustaleń, zatrzymane osoby kontaktowały się przez Internet. Na razie nie ma informacji, czy za tłumaczenia otrzymywały pieniądze. (reb, ak)
czwartek, maja 10, 2007
11 - 12 maja 2007 r. w Gdańsku
informacje i program: www.prawo.univ.gda.pl/konferencja
wtorek, maja 08, 2007
Na stronach portalu Wirtualna Polska pojawiła się wiadomość dotycząca praw autorskich do tytułu "Sensacje XX Wieku".
Telewizja Polska jest właścicielem praw do cyklu programów "Sensacje XX wieku", ich nazwy i scenariuszy - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Proces w tej sprawie wytoczył TVP dwa lata temu twórca "Sensacji XX wieku", dziennikarz Bogusław Wołoszański.
Jak powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Joanna Korzeń, Wołoszańskiemu nie przysługują prawa autorskie do programów, gdyż "ochronie nie podlega koncepcja audycji, tylko utwory audiowizualne stworzone na zamówienie TVP". Jak dodał sąd, telewizja była producentem cyklu "Sensacje XX wieku" i w związku z tym ponosiła "ciężar wytworzenia i ryzyko eksploatacji programów".
REKLAMA Czytaj dalej
Reprezentujący TVP mec. Krzysztof Foland powiedział, że spodziewał się wyroku korzystnego dla telewizji. Dodał jednak, że nie czuje satysfakcji, gdyż "proces z twórcą jest dla telewizji zawsze rzeczą przykrą".
Wyrok nie jest prawomocny. Reprezentujący Wołoszańskiego mec. Michał Błeszyński zapowiedział apelację. W jego ocenie Wołoszański jest twórcą "Sensacji XX wieku" i choć był pracownikiem TVP, to jednak prawa do cyklu nie zostały nigdy przekazane telewizji.
Bogusław Wołoszański jest z wykształcenia prawnikiem i dziennikarzem. Popularność przyniosły mu emitowane w Telewizji Polskiej od lat 80. cykle programów historycznych: "Sensacje XX wieku" i "Encyklopedia II wojny światowej". W styczniu bieżącego roku, po publikacjach prasowych Wołoszański przyznał, że będąc w latach 80. korespondentem Polskiego Radia i Telewizji w Londynie, współpracował z wywiadem PRL. Zaprzeczył jednak, by na kogokolwiek donosił. (reb)
wtorek, kwietnia 24, 2007
Ulegając modzie do rozważań nt. Euro 2012, ciekawy artykuł o domenach związanych z mistrzostwami. Wiadomo było, że tak będzie... ;)
czytaj tutaj
Osobiście mogę opowiedzieć o dwóch konferencjach odbywających się kolejno na Politechnice Gdańskiej:
NetVision7 19-22 kwietnia (www.netvision.pl)
Pod tą nazwą kryje się Seminarium Biznesu i Nowych Technologii, na które składają się liczne wykłady, pokazy oraz szkolenia. Pozwolę sobie opisać kilka:
"Web 2.0 kolejna internetowa bańka?" - szkolenie dotyczące nowej generacja stron internetowych, w których coraz bardziej istotną rolę odgrywają użytkownicy. Bardzo dobre prezentacje przygotowane przez przedstawicieli Cafe News.
"How to make money on VoIP" - wykład poświęcony telefonii internetowej i przyszłości zastosowania tej technologii przesyłania dźwięku. Wykład poprowadził przedstwiciel Datera Jan Wyrwiński.
"Knowledge management. Decisional DNA" - prof. Edward Szczerbicki (ZiE PG) opowiadał o teoriach zarządzania wiedzą.
Seminarium szkoleniowe w zakresie ochrony praw własności intelektualnej organizowane przez Polski oraz Duński Urząd Patentowy przy współpracy Regionalnego Centrum Informacji Patentowej przy PG. Szkolenie miało na celu przybliżyć tematykę m.in. patentów, znaków towarowych, wzorów przemysłowych oraz użytkowych. W skrócie - dobrzy wykładowcy i ciekawe materiały konferencyjne.
środa, kwietnia 18, 2007
LAS VEGAS--Google is very near enacting a filtering service that would prevent copyright content from being uploaded to video-sharing site YouTube, CEO Eric Schmidt said Monday.
więcej w artykule w ZDNet: tutaj
piątek, kwietnia 06, 2007
http://tvp.pl/120,20070404481657.strona
Jako pierwsza sprawę na swoich łamach poruszyła "Rzeczpospolita" :
1.Nieżyjący poeta pod ścisłą kontrolą:
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/pierwsza_strona_070404/pierwsza_strona_a_4.html
2.Jak zarobić na prawach do księdza Jana:
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070404/kraj/kraj_a_6.html
wtorek, kwietnia 03, 2007
W serwisie informacyjnym Wirtualnej Polski pojawił się artykuł autorstwa Krzysztofa Cibora o dość dramatycznym tytule "Rząd dotuje Microsoft".
link
W treści czytamy słowa oburzenia spowodowane faktem, iż Zakład Ubezpieczeń Społecznych wyda 62 mln zł na nowe pakiety Microsoft Office. Czy jest to "skandal"? No cóż - faktycznie trzymamy się jednego systemu informatycznego - niekoniecznie najtańszego, najsprawniejszego itd. Jednak może w tym właśnie momencie dochodzą do głosy reguły wolnego rynku - może łatwiej jest wydać pieniądze na coś sprawdzonego i z jasnymi już zasadami obsługi. Być może zajęłoby wieki nauczenie wszystkich pracowników ZUS-u (bez urazy) obsługi nowego edytora tekstu. Może jednak łatwiej dotrzeć z doc'owskim Płatnikiem do większości społeczeństwa, skoro większość społeczeństwa korzysta z Word'a.
To co mi się w tym artykule podoba, to fakt, iż ktoś o wolnym oprogramowaniu mówi, tłumaczy, grymasi i powątpiewa. Bo czyż nie własnie pisaniem artykułów, dobrym marketingiem i starannymi zabiegami można coś zmienić na wolnym rynku? To co byłoby najgorsze, to wymuszenie stosowania wolnego oprogramowania - wbrew woli wszystkich zainteresowanych, a tylko po to, żeby dać po łapach złemu Microsoftowi...
poniedziałek, kwietnia 02, 2007
Singapur jest pierwszym państwem, które ratyfikowało singapurski Traktat o prawie znaków towarowych (Singapore Treaty on the Law of Trade Marks - STLT).
STLT jest wynikiem prac WIPO mających na celu, przede wszystkim, przystosowanie poprzedniego Traktatu o prawie znaków towarowych (TLT) z 1994 r. do postępu technologicznego ostatniej dekady. Obejmuje takie zmiany jak ułatwienie procedury aplikacyjnej, także poprzez różne środki nowoczesnej komunikacji, a także dopuszcza rejestracje znaków towarowych w postaci hologramów, znaków niewidocznych, dźwiękowych oraz smakowych.
Singapur jest pierwszym państwem, które ukończyło proces ratyfikacyjny. Traktat podpisało już 50 państw (bez Polski), co może sugerować ich chęć wspierania tej inicjatywy i dalszej implementacji. Żeby tarktat wszedł w życie musi go podpisać co najmniej 10 państw.
nota prasowa WIPO: tutaj
tekst STLT: tutaj
sobota, marca 31, 2007
czwartek, marca 29, 2007
19-22 kwietnia 2007 - Politechnika Gdańska
opis wydarzenia, program oraz wszelkie informacje na stronie: www.netvision.pl
Jak podaje blog IraqSlogger (w całości poświęcony sprawom tamtego regionu), pojawił się pierwszy (kiedykolwiek!) projekt zapisu prawa autorskiego w Iraku (a dokładnie w Kurdystanie, czyli autonomicznej jednostce administracyjnej). Co prawda już wcześniej istniały przepisy dotyczące ochrony praw do dzieł artystycznych (m.in. w 2004 amerykański administrator w Iraku wydłużył ochronę z "life+25" do 50 lat po śmierci twórcy - szczegóły), jednakże jest to pierwszy taki szkic w Republice Irackiej.
środa, marca 28, 2007
PRAWO AUTORSKIE I PRAWA POKREWNE - ZARZĄDZANIE W ŚRODOWISKU CYFROWYM
Warszawa, 18-19.04.2007
Hotel Sofitel Victoria,ul. Królewska 11,00-065 Warszawa
Obecnie istniejący system zbiorowego zarządzania prawem autorskim i prawami pokrewnymi stworzony został w warunkach bardzo odbiegających od dzisiejszych. Podstawowe pojęcia prawa autorskiego, takie jak na przykład publiczne odtworzenie, publiczne udostępnienie czy zwielokrotnianie mają dziś całkiem inny zakres znaczeniowy niż przed nadejściem ery digitalizacji. Podczas gdy pierwotnie publiczne odtworzenie oznaczało przede wszystkim wykonanie utworu przed zgromadzoną w tym celu publicznością, to w czasach obecnych pojecie obejmuje udostępnienie utworu na żądanie użytkownika końcowego w czasie i miejscu przez niego wybranym. Zdecydowanie bardziej skomplikowane dla właścicieli praw stało się zatem kontrolowanie korzystania z utworów.
Podobnie ma się rzecz ze zwielokrotnianiem utworów, którego znaczenie przyjęło zupełnie inny kontekst i formę. Często również odbywa się bez zastosowania mechanizmów nadzoru dostępnych właścicielom praw. W odpowiedzi na te wyzwania, opracowano system technicznych środków zabezpieczeń. Oferują one właścicielom praw możliwość zapobiegania lub ograniczania nieuprawnionego powielania utworów, oczywiście do czasu skutecznego ich obejścia.
Atrakcyjne możliwości dostępu do utworów chronionych prawem autorskim proponowane konsumentom przez technologię są w większości przyjmowane przychylnie przez właścicieli praw. Niemniej jednak, są oni w tym samym momencie zmuszeni do przyglądania się działaniu tych systemów w celu zapewnienia sobie właściwego wynagrodzenia za korzystanie z ich utworów. Zbiorowe zarządzanie prawami w środowisku cyfrowym stanowi kluczowe zagadnienie we współczesnym prawie własności intelektualnej. Wspólnym interesem twórców, wykonawców, producentów czy wydawców jest aby stworzony do ochrony ich praw system zakładał, iż udzielenie zezwolenia przez właściciela praw do korzystania z utworu nie stało się li-tylko działaniem pozorowanym.
Nie wszystkie systemy, które mogą funkcjonować z czysto technicznego punktu widzenia, są mile widziane przez konsumentów. Dzieje się tak dlatego, że niepokoi ich, skądinąd słusznie, fakt czy systemy technicznej ochrony nie będą przesadnie skomplikowane, bądź czy nie spowodują nieuzasadnionych skutków ubocznych. Chodzi tu na przykład o zbyt duże zredukowanie poziomu interoperacyjności oprogramowania i sprzętu elektronicznego, co w konsekwencji prowadziłoby do nałożenia na konsumentów kolejnych opłat za usługi czy oprogramowanie, za które już raz zapłacili. Dodatkowo, korzystanie z utworów, które do tej pory uznawane było za zgodny z prawem własny użytek osobisty, mogłoby być nadmiernie ograniczone w przypadku gdy techniczne środki ochrony oddane zostałyby w całości do dyspozycji właścicieli praw.
Stworzenie niezbędnej równowagi pomiędzy wyłącznym prawem do udzielania zezwolenia na korzystanie z utworu chronionego a systemem, który może być zaakceptowany przez konsumentów jest przedsięwzięciem ze wszech miar trudnym. Jednakowoż, władze odpowiedzialne za kwestie uregulowań prawnych w dziedzinie prawa autorskiego muszą podjąć to wyzwanie.
Niniejsza konferencja została zaprojektowana tak, aby umożliwić uczestnikom pełne zrozumienie złożonej natury problemów składających się na zarządzanie prawami w erze cyfrowej.
Wybrane do prezentacji tematy zostaną przedstawione przez uznanych w tej dziedzinie ekspertów pochodzących z różnych państw członkowskich Unii Europejskiej, w tym Polski.
Zapewnione zostanie tłumaczenie symultaniczne dyskusji panelowych z języka angielskiego na polski i odwrotnie.
Program konferencji oraz formularz zgłoszeniowy do pobrania na stronie:
http://www.mkidn.gov.pl/website/index.jsp?catId=455
piątek, marca 23, 2007
Konkurs na najlepsza prace - studium, artykuł - swoim zakresem tematycznym obejmuje wszelkie kwestie zwiazane z prawem nowych technologii, w szczególnosci dotyczace prawnych aspektów przetwarzania danych, handlu elektronicznego, problematyki informatyki prawniczej (teorii informacji prawniczej), prawa telekomunikacyjnego, ochrony danych osobowych, wlasnosci intelektualnej w kontekscie technologii informacyjnych, przestepczosci komputerowej, prawnych aspektów stosowania technologii informacyjnych w zarzadzaniu podmiotami prywatnymi, sprawowaniu wladzy publicznej, wymiarze sprawiedliwosci, a takze zagadnien pokrewnych.
Szczegółowe informacje o konkursie dostępne są na stronie:
http://cbke.prawo.uni.wroc.pl/konkurs/
środa, marca 21, 2007
09:50. Horror czy show? Organizacja imprez masowych na przykładzie Open'er Festival.
Gościem bedzie Mikołaj Ziółkowski, szef Alter Artu
11:40. Muzyka czy biznes? Goścmi panelu będą
Piotr Metz (Trójka/Machina), J.Szabrański (The car is on fire), A.Ślesik, W.Prządka (Kayax)
13:30. Telewizja w czasach YouTube Philipp Eichholzer, Music Manager Mtv, Viva, Vh 1
15:00. Audiofilia - pasja czy choroba? Mateusz Ananicz, Audioklan
16:00. Bilet? Jedno kliknięcie! Eventim
17:00. Muzyka na ekranie
dalsze informacje wkrótce na stronie: www.magiel.waw.pl/mab
Światowa Organizacja Własności Intelektualnej (WIPO) wydała notę nt. cybersquattingu, tj. rejestrowania domen internetowych w celu ich późniejszej odsprzedaży po zawyżonej cenie. Zgodnie ze statystykami liczba wniesionych powództw zgodnie z UDRP (Uniform Domain Name Resolution Policy) wzrosła w 2006 r. o 25% w stosunku 2005.
tekst noty prasowej WIPO: tutaj
informacje WIPO nt. domen internetowych: tutaj
przewodnik po nazwach domen internetowych wydany przez IPR-Helpdesk: tutaj
blog Dariusza Czuchaja w dużej części poświęcony problemowi sporów o domeny: tutaj
wtorek, marca 20, 2007
Jak podaje Dziennik Maciej Żurawski-kapitan reprezentacji Polski w piłce nożnej zapowiedział, że nie podpisze Karty Reprezentanta. Karta miałaby uregulować wykorzystywanie wizerunku (art.81 uPrAut i 23 K.C.) kadrowiczów przez sponsora (ów) reprezentacji. Poprzez zawarcie stosownej umowy pomiędzy sponsorem kadry a Polskim Związkiem Piłki Nożnej ten pierwszwy mógłby swobodnie wykorzystywać dla własnych celów wizerunek kadrowiczów. Konieczność podpisania Karty przez reprezentów jest wynikiem ostatnich wydarzeń. Należy przypomnieć, że Żurawskiemu nie podobało się, iż w zeszłym roku (zwłaszcza podczas ostatnich mistrzostw świata) jego wizerunek był wykorzystywany w kampanii reklamowej TP S.A. - głównego sponsora kadry). Zdaniem pełnomocnika piłkarza mec.Daniela Majchrzaka było to działanie bezprawne, gdyż PZPN nie posiadał uprawnień do wykorzystywania wizerunku zawodika Celticu Glasgow (a umowa między stronami nie może nałożyć obowiązku na osobę trzecią). Konsekwencją tego było wytoczenie w styczniu b.r. przez piłkarza powództwa przeciwko spółce. Z artykułów w Dzienniku można się dowiedzieć, że kadrowiczom od dawna nie podobało się, wykorzystywanie ich wizerunku przez sponsorów reprezentacji, tym bardziej, że profity z tego czerpał głównie PZPN (np. podczas mundialu w Korei i Japoni w 2002 r.-wówczas głównym sponsorem była Era). Do podobnego konfliktu doszło również pomiędzy Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki sponsorowanym przez Żywiec a grupą lekkoatletów z Robertem Korzeniowskim na czele (sponsorem grupy była Elite Cafe). Efektem tego konfliktu było wycofanie się Grupy Żywiec S.A. ze sponsorowania PZLA, za co prezes związku pani Irena Szewińska obwiniała niepokornych zawodników (z Grupy Lekkoatletycznej Elite Cafe).
W związku z tym, że spór na linii Żurawski vs TP S.A. na bieżąco jest śledzony przez Dziennik, a ja nie do końca oddałem w poscie istotę problemu umieszczam odesłania do dotychczasowych artykółów związanych z tą sprawą.
Reprezentant Polski wytoczył proces sponsorowi kadry
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=28042
PZPN szantażuje piłkarzy
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=28217
Żurawski: Nikt mnie nie będzie szantażował
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=28366
Maciej Żurawski: Nie podpiszę karty reprezentanta
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=35501
Piotr Świerczewski też chce się procesować z PZPN
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=28490
"Polacy, nie podpisujcie Karty Reprezentanta"
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=28764
poniedziałek, marca 19, 2007
sobota, marca 17, 2007
czwartek, marca 15, 2007
Ciekawy materiał do dyskusji udostępniła Biblioteka Narodowa. Jest to komunikat zatytułowany "Czytelnictwo, zakup książek i wykorzystanie Internetu w Polsce w 2006 r.". Jednym z argumentów przytaczanych w dyskusjach na temat ograniczenia/zniesienia autorskich praw majątkowych jest brak dostępu do utworów ze względu na ich cenę. Można się więc zastanowić czy w świetle raportu (<- modne słowo) Biblioteki Narodowej prawdziwe jest twierdzenie, że dostęp do książek i czasopism bez zapłaty znacząco zwiększył by czytelnictwo?
Po przeczytaniu danych wydaje mi się, że to czy ktoś czyta książki i czasopisma wynika bardziej z tego czy chce. Jednak niżej umieściłem link do raportu umieszczonego na serwerze Biblioteki Narodowej, by każdy sam mógł dokonać oceny.
http://www.bn.org.pl/doc/konferencje/komunikat20070309.doc
Kolejny artykuł prezentujący nieco chłodniejszą ocenę projektu Wikipedia ze strony Onet.pl
http://portalwiedzy.onet.pl/4870,16925,1398452,1,czasopisma.html
2007-03-14 Cassandra Jardine
Krynica wiedzy i głupoty
Choć Wikipedia jest rażąco nierówna, ciągle korzystamy z jej zasobów. W ciągu swej sześcioletniej historii wirtualna encyklopedia stała się prawdziwym fenomenem. Ale teraz przydarzył się jej poważny problem z jednym krótkim hasłem.
George Bush miał spokojny dzień. Wesele Liz Hurley również całkowicie pominięto. Hasło "muzułmanie" pozostało nietknięte. To dziwne, jak na Wikipedię, darmową encyklopedię internetową. (...) Wirtualna amnestia dla najbardziej popularnych tematów dyskusji i aktualizacji wiąże się z faktem, że internetowi złośliwcy mają teraz prawdziwy skandal, z którym muszą się uporać. Ostatnie dni poświęcili więc na zaciekłe spory wokół definicji tajemniczego hasła "Essjay".
Essjay to pseudonim jednego z najbardziej szanowanych redaktorów Wikipedii, nauczyciela akademickiego, który dodawał przedsięwzięciu wiarygodności. Ten "profesor teologii, wykładowca na jednej z prywatnych uczelni na wschodzie Stanów Zjednoczonych" zredagował ponad 20 tysięcy haseł, poprawiał definicje "rytuałów pokutnych" i "transsubstancjacji", a ostatnio aktywnie działał w panelu ekspertów Wikipedii, gdzie ze znawstwem rozstrzygał spory.
Tymczasem po opublikowanym niedawno w "New Yorkerze" artykule okazało się, że Essjay, to w rzeczywistości Ryan Jordan, dwudziestoczteroletni próżniak z Kentucky uzależniony od czegoś, co zapaleńcy nazywają "Wiki crack". Chodzi o dreszcz emocji, jaki towarzyszy człowiekowi, kiedy jego wpis stanie się tematem dyskusji.
Podstęp Essjaya wywoła u wielu z nas rumieńce wstydu. Przyzwyczailiśmy się do tego, że w poszukiwaniu informacji do artykułów, wypracowań czy prac naukowych korzystamy z Wikipedii. Jeśli potrzebujemy czegoś natychmiast (Wiki to po hawajsku "szybko"), nie ma lepszego sposobu. Być może Britannica ma lepszą reputację, ale kosztuje 4,99 funta miesięcznie. Kto się zdecyduje na taki wydatek, skoro coś, co wygląda na całkiem wiarygodną alternatywę, dostępne jest za darmo?
Jednak w głębi duszy wszyscy zdajemy sobie sprawę, że z tą wiarygodnością bywa różnie. Wikipedia jest rażąco nierówna, co widać na przykładzie profesora Davida Southalla i niejakiej Jordan, znanej też jako Katie Price. Kontrowersyjnemu pediatrze poświęcono zaledwie kilka linijek, choć prokurator generalny postanowił ponownie rozpatrzyć wszystkie sprawy, w których występował on w roli biegłego. Tymczasem gwiazdeczka znana głównie dzięki implantom piersi dorobiła się nader dogłębnej analizy.
A mimo to wciąż korzystamy z zasobów Wikipedii. W ciągu swej sześcioletniej historii wirtualna encyklopedia stała się prawdziwym fenomenem. Jej angielska wersja zawiera ponad półtora miliona haseł. A przecież – jak podaje Wikipedia w definicji o samej sobie – to tylko jeden z "ponad setki języków", w których można znaleźć hasła. Wynik niezły, choć kilka akapitów dalej w tym samym opisie można przeczytać o "ponad dwustu różnych językach", w jakich ukazuje się Wikipedia. Cóż, skoro nawet o sobie nie potrafią podać precyzyjnych informacji...
Kłopot polega na tym, że nawet nie ma komu zwrócić uwagi. Jest założyciel Wikipedii, Jimmy Wales oraz tysiące anonimowych osób majstrujących przy tematach, na których mogą, choć nie muszą się znać. Hasła naukowe zostały niedawno ocenione przez magazyn "Nature" jako nieznacznie mniej wiarygodne od tych zamieszczonych w Britannice. Jednak w innych dziedzinach Wikipedia jest dziurawa jak ementaler. Christine Kelly, historyk specjalizująca się w wojnach krymskich, była wstrząśnięta skąpym opisem bohaterki jej ostatniej książki, zaangażowanej pamiętnikarki Fanny Duberly. – Wszystkie informacje zaczerpnięto z jednego źródła – mówi Kelly. – To są fakty z drugiej ręki, a więc i błędy są powielane.
Najlepiej więc kliknąć przycisk edycji, zastosować się do instrukcji i samemu poprawić definicję. Niestety, prawdziwi eksperci zwykle nie zawracają sobie tym głowy. Redaktorzy Wikipedii prezentują stosunkowo mało urozmaiconą grupę: są to zwykle młodzi biali mężczyźni, najczęściej chrześcijanie i żydzi.
Fanny Duberly już nie może nic zrobić w sprawie swojego opisu, ale ludzie żyjący, którzy trafiają do wirtualnej encyklopedii, nie zawsze są zachwyceni tym, co mogą o sobie przeczytać. Nazwisko Cristiny Odone, byłej redaktorki "Catholic Herald", początkowo figurowało jedynie jako zalążek artykułu z zachętą do rozwijania opisu. – Potem zaczął się sączyć jad. Ktoś, za każdym razem ta sama osoba, robił wszystko, żeby pokazać mnie jako antyliberalną fanatyczkę. Usuwałam te wpisy, ale one po jakimś czasie znów się ukazywały – opowiada Odone. Po roku redaktorskich batalii z pomocą przyszedł pewien profesor, który skierował sprawę do panelu ekspertów. – Teraz jest spokój. Ale przecież ta sama osoba, zmieniwszy tożsamość, może wznowić ataki na mnie – mówi Odone.
Niestety, choć tysiące razy zaglądałam do Wikipedii, nigdy nie udało mi się natknąć na olśniewające perełki wandalizmu. Nie znalazłam opisu Tony’ego Blaira, zgodnie z którym był on "chłoptasiem George’a Busha", ani informacji o Robbie Williamsie, który miał zarabiać na życie jedząc chomiki w pubach w okolicach Stoke.
Nie tracę jednak nadziei. Takie dziwactwa są częścią Wikipedii i na tym polega jej urok. Essjay przypomniał nam, że ta czy inna definicja mogła zostać napisana przez kogoś, kto zna się na rzeczy nie lepiej niż my sami. Z drugiej jednak strony nikt nie przyczepił się do merytorycznej strony wpisów Essjaya. Wytykano mu jedynie oszustwa w kreowaniu własnego wizerunku. Tak więc być może prawdziwa lekcja, jaką daje nam to demokratyczne medium, jest taka, że studenci wyrzuceni z uczelni mogą być znawcami tematu w równym stopniu co profesorowie.
środa, marca 14, 2007
Konferencja odbędzie się 16 marca (piątek) w godzinach od 10.00 do 15.00 w Białej Willi w ogrodach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego przy ulicy Dobrej 72 (umiejscowienie na internetowej mapie Via Michelin - tutaj)
Szczegółowe informacje na temat tego wydarzenia dostępne są w programie
konferencji.
Program konferencji.
poniedziałek, marca 12, 2007
Odesłanie do artykułu Jarosława Kuligowskiego z Gazety Prawnej,
przedstawiającego projekty zmian przygotowanych przez posłów i rząd do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Sejm "zajmie się" nimi na najbliższym posiedzeniu-warto przeczytać.
http://www.gazetaprawna.pl/index.php?action=showNews&dok=1920.29.216.2.18.1.0.1.htm
Postanowiłem również dodać linki do samych projektów dostępnych na stronie Sejmu RP.Ponadto zachęcam do przeczytania opinii prawnych Biura Analiz Sejmowych dotyczących omawianych nowelizacji.
Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz o zmianie innych ustaw :
http://orka.sejm.gov.pl/proc5.nsf/opisy/1241.htm
Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych :
http://orka.sejm.gov.pl/proc5.nsf/opisy/889.htm
sobota, marca 10, 2007
Czy manipulując wynikami w wyszukiwarkach można naruszyć czyjeś dobra osobiste? Nie ulega wątpliwości, że znalezienie swojej strony na pierwszym miejscu pod wynikiem "idiota" nie jest powodem do zadowolenia. Powstaje jednak pytanie kogo ścigać za taką manipulację. Czy wszystkich którzy linkują stronę do odpowiedniego hasła, czy tylko inicjatorów akcji? Czy też może nikogo?
http://wiadomosci.onet.pl/1500578,11,item.html
piątek, marca 09, 2007
Właśnie dostałem maila o następującej treści. Pozwalam sobie go przytoczyć.
W imieniu Koła Naukowe Własności Inteletkualnej UKSW chciałbym serdecznie
zaprosić na konferencje naukową "Domeny internetowe a prawa osób trzecich",
która odbędzie się 23 marca 2007r. na Uniwersytecie Kardynała Stefana
Wyszyńskiego. Szczegóły są zawarte w załącznikach oraz na stronie
internetowej www.wi.wpia.uksw.edu.pl . W razie dalszych pytań, czy
wątpliwości proszę pisać na: ryszard.frelek@onet.eu .
nadawcą jest Ryszard Frelek z Koła Naukowego Własności Intelektualnej UKSW
(za onet.pl)
czwartek, marca 08, 2007
Artykuł omawia znane sprawy dotyczące ochrony dóbr osobistych w internecie. Ciekawa jest interpretacja przyjęta przez sąd, mówiąc a o tym że forum dotyczące Bytowa jest prasą. Ciekawe czy w związu z tym administrator forum będzie rejestrował w sądzie tytuł prasowy. A jeśli tak, to jak określi częstotliwość ukazywania się forum? :)
http://www.pardon.pl/artykul/1065/przed_sad_za_komentarze_w_sieci
środa, marca 07, 2007
Na stronach serwisu Nauka w Polsce pojawiła się informacja o seminarium w Krakowie. Szkoda, że wiadomość pojawiła się tak późno.
Naukowców prowadzących badania w dziedzinach nauk przyrodniczych, bioetyków oraz specjalistów z dziedziny ochrony i zarządzania własnością intelektualną z Polski, Szwecji, Niemiec i Estonii zapraszają do Krakowa organizatorzy seminarium "Etyka, prawo, biotechnologia: Czy wszystko można opatentować?" Spotkanie odbędzie się 9 marca.
Zjazd organizuje Centrum Innowacji, Transferu Technologii i Rozwoju Uniwersytetu Jagiellońskiego (CITTRU).
Uczestnicy spotkania zastanawiać się będą nad etycznym wymiarem biotechnologii w kontekście już istniejących i postulowanych regulacji prawnych. Pośród tematów krakowskiego seminarium znajdą się między innymi: "Patents on life", "Blocking knowledge by patents", "Ownership rights vs. Open source systems" i "Ethics of Intellectual Property in Bioscience".
Spotkanie jest częścią projektu IP Knowledge Network ScanBalt, finansowanego z 6. Programu Ramowego Unii Europejskiej. Uczestnictwo w seminarium jest bezpłatne, wykłady będą odbywać się w języku angielskim.
Kontakt i zgłoszenia uczestnictwa: http://www.cittru.uj.edu.pl/?q=pl/node/627
Obrady będa się odbywały w Hotelu pod Wawelem, pl. Na Groblach 22 w Krakowie.
PAP - Nauka w Polsce
poniedziałek, marca 05, 2007
środa, lutego 28, 2007
wtorek, lutego 27, 2007
Zastanawiałem się do kogo należy się zwrócić o licencję, jeśli właścicielem autorskich praw majątkowych jest Skarb Państwa? Domyślam się, że odpowiednim celem jest Ministerstwo Skarbu Państwa. Pytanie jednak brzmi, kto konkretnie byłby w stanie udzielić takiej licencji w imieniu SP? Czy ktoś może wie, jak to wygląda w praktyce. Czy SP udziela licencji, albo srzedaje autorskie prawa majątkowe? Ciekawe czy tryb ich zbycia byłby taki sam jak w przypadku prywatyzacji przedsiębiorstw?
Zapraszam do dyskusji.
poniedziałek, lutego 26, 2007
Dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego organizuje 7 wydziałową konferencję poświęconą tematowi "Prawo wobec nowych technologii".
Konferencja odbędzie się 2 marca 2007 r. w Auli A.2. Collegium Iuridicum II przy ul. Lipowej 4.
Program konferencji jest bardzo napięty i obejmuje sporo tematów. Wszystkie informacje znajdują się na stronie UW.
http://www.konferencja.wpia.uw.edu.pl/konf.php
Zapisy na konferencję można składać on-line na stronie:
http://www.konferencja.wpia.uw.edu.pl/subscribe.php?conf=30
niedziela, lutego 25, 2007
Pojawił się artykuł na temat praw patentowych do formatu mp3. Okazuje się, że dwa podmioty roszczą sobie prawo do licencjonowania technologi związanych z tym formatem. O ile Microsoft pewnie wytrzymałby karę rzędu 1,5 miliarda dolarów, o tyle regres na tą sumę wobec Instytutu Fraunhofera może dla niego oznaczać koniec działalności.
Więcej przeczytać można na stronach portalu Onet.pl
http://wiadomosci.onet.pl/1492661,18,item.html
piątek, lutego 23, 2007
Dotąd chyba nie poruszany na naszym blogu temat. Polecam link na stronach portalu Onet.pl
http://wiadomosci.onet.pl/1492149,11,item.html
Więcej znaleźć można na stronach portalu wp.pl. O ile się nie mylę, portal ten powiązany jest z ITI.
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8745596&rfbawp=1172269163.453